O 123 Perfect CC Cream firmy Bourjois pisałam już jakiś czas temu, kiedy udało mi się go zdobyć podczas słynnej Rossmanowskiej promocji -40%. Jego standardowa cena, jak na krem BB lub CC jest dosyć wysoka, ponieważ wynosi około 45zł za 45ml. Mimo, że zdecydowałam się na najjaśniejszy dostępny odcień, czyli 31 Ivory, zauważyłam, że po jakimś czasie od nałożenia kolor widocznie ciemnieje. Odkładałam go na dno kosmetyczki z pewnym żalem, jednak wiedziałam, że wreszcie nadejdzie jego czas ;)
Zazwyczaj nie opalam twarzy, ponieważ miałam kiedyś tendencję do przebarwień i do dnia dzisiejszego trochę się ich obawiam. Niemniej jednak, podczas letnich miesięcy nawet podczas stosowania kremów z filtrem, moja jasna skóra nabiera stopniowo nieco ciemniejszego koloru, co wiąże się ze zmianą używanych na co dzień kosmetyków do makijażu. Jeśli chodzi o podkład, niezależnie od pory roku staram się nakładać go w jak najmniejszych ilościach (wyjątkiem są oczywiście różnego rodzaju 'specjalne okazje' kiedy pozwalam sobie na nieco większe krycie). W zeszłym roku przeszłam przez lato używając cudownego kremu BB Prep + Prime MAC, w tym roku postawiłam na Bourjois - i muszę przyznać, że była to świetna decyzja. (Żeby nie było niedomówień: nadal kocham mojego BB z MAC, ale jest on kosmetykiem mocno kryjącym, co obecnie nie jest mi aż tak potrzebne, zwłaszcza w lato).
Kremu 123 Perfect CC używam od ponad dwóch tygodni, więc myślę, że mogę już wyrazić wstępną opinię na jego temat. Przede wszystkim, już po pierwszym użyciu zakochałam się w jego zapachu - jest bardzo delikatny, lekki, nieco pudrowy. Kojarzy mi się z zapachem letnich kosmetyków z filtrem, a to przyjemne skojarzenie. Bardzo ubolewam, że zapach nie utrzymuje się na skórze dłużej niż w momencie nakładania.
Według producenta, "123 Perfect CC Cream to nietłusta formuła oparta na pigmentach o potrójnym działaniu korygującym (niwelującym oznaki zmęczenia, zaczerwienienia oraz przebarwienia), która zapewnia 24 godzinne nawilżanie i ochronę przed słońcem." Jeśli chodzi o nawilżenie, to jeśli mam być szczera - nie zauważyłam go, ale absolutnie nie stanowi to dla mnie problemu, ponieważ od nawilżania mam kremy i serum, które stosuję pod makijaż.
Konsystencja kremu jest bardzo rzadka - kosmetyk niemalże wylewa się z tubki, jeśli nie jesteśmy dostatecznie ostrożne, jednak myślę, że jest to kwestia przyzwyczajenia, ponieważ właśnie dzięki tej lejącej konsystencji krem idealnie rozprowadza się na twarzy. Krycie określiłabym jako umiarkowane - na pewno nie poradzi sobie z dużymi zaczerwieniami, jednak daje radę przy lekko podkrążonych oczach lub niewielkich przebarwieniach.
Od razu po nałożeniu skóra wygląda gładko i nieskazitelnie, jednak ja zawsze muszę wspomóc się pudrem w strefie T. Kosmetyk daje raczej naturalne wykończenie, więc osoby lubiące totalny mat mogą być nieco rozczarowane. Sama jestem fanką matowego wykończenia makijażu, jednak wydaje mi się, że nie został jeszcze wyprodukowany krem/podkład, który utrzymałby mieszaną cerę w ryzach dłużej niż kilka godzin. 123 Perfect CC matuje strefę T na na dobre 3-4 godziny w lecie, więc jest to całkiem niezły wyczyn.
Na minus muszę zaliczyć fakt, że krem Bourjois potrafi podkreślić suche skórki - w moim przypadku jest to najbardziej widoczne na nosie. Na szczęście nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo przynajmniej mam motywację, żeby pamiętać o peelingu ;)
W ciągu dnia ładnie zachowuje się na twarzy i mogę spokojnie pochwalić jego trwałość. Matowiony co kilka godzin pudrem nawet po 8 godzinach pracy daje radę, chociaż oczywiście nie jest już tak nieskazitelny jak o poranku :) Znika z twarzy stopniowo i równomiernie, ani razu nie zdarzyło mi się, żeby pojawiły mi się po nim nieestetyczne plamy na policzkach ;)
Dodatkowo warto wspomnieć, że krem posiada filtr SPF 15, co bardzo sobie cenię.
Reasumując: Myślę, że jak na krem CC, a nie podkład, 123 Perfect CC naprawdę daje radę. Oczarował mnie swoim wakacyjnym zapachem i łatwością rozprowadzania. Używanie go to sama przyjemność, chociaż oczywiście nie oczekujmy po nim krycia podkładu. Jest lekki, ale spełnia swoje zadanie, zwłaszcza latem, kiedy zależy nam na świeżym wyglądzie cery, a chcemy uniknąć efektu maski. Z czystym sumieniem mogę go polecić :)
Zazwyczaj nie opalam twarzy, ponieważ miałam kiedyś tendencję do przebarwień i do dnia dzisiejszego trochę się ich obawiam. Niemniej jednak, podczas letnich miesięcy nawet podczas stosowania kremów z filtrem, moja jasna skóra nabiera stopniowo nieco ciemniejszego koloru, co wiąże się ze zmianą używanych na co dzień kosmetyków do makijażu. Jeśli chodzi o podkład, niezależnie od pory roku staram się nakładać go w jak najmniejszych ilościach (wyjątkiem są oczywiście różnego rodzaju 'specjalne okazje' kiedy pozwalam sobie na nieco większe krycie). W zeszłym roku przeszłam przez lato używając cudownego kremu BB Prep + Prime MAC, w tym roku postawiłam na Bourjois - i muszę przyznać, że była to świetna decyzja. (Żeby nie było niedomówień: nadal kocham mojego BB z MAC, ale jest on kosmetykiem mocno kryjącym, co obecnie nie jest mi aż tak potrzebne, zwłaszcza w lato).
Kremu 123 Perfect CC używam od ponad dwóch tygodni, więc myślę, że mogę już wyrazić wstępną opinię na jego temat. Przede wszystkim, już po pierwszym użyciu zakochałam się w jego zapachu - jest bardzo delikatny, lekki, nieco pudrowy. Kojarzy mi się z zapachem letnich kosmetyków z filtrem, a to przyjemne skojarzenie. Bardzo ubolewam, że zapach nie utrzymuje się na skórze dłużej niż w momencie nakładania.
Według producenta, "123 Perfect CC Cream to nietłusta formuła oparta na pigmentach o potrójnym działaniu korygującym (niwelującym oznaki zmęczenia, zaczerwienienia oraz przebarwienia), która zapewnia 24 godzinne nawilżanie i ochronę przed słońcem." Jeśli chodzi o nawilżenie, to jeśli mam być szczera - nie zauważyłam go, ale absolutnie nie stanowi to dla mnie problemu, ponieważ od nawilżania mam kremy i serum, które stosuję pod makijaż.
Konsystencja kremu jest bardzo rzadka - kosmetyk niemalże wylewa się z tubki, jeśli nie jesteśmy dostatecznie ostrożne, jednak myślę, że jest to kwestia przyzwyczajenia, ponieważ właśnie dzięki tej lejącej konsystencji krem idealnie rozprowadza się na twarzy. Krycie określiłabym jako umiarkowane - na pewno nie poradzi sobie z dużymi zaczerwieniami, jednak daje radę przy lekko podkrążonych oczach lub niewielkich przebarwieniach.
Od razu po nałożeniu skóra wygląda gładko i nieskazitelnie, jednak ja zawsze muszę wspomóc się pudrem w strefie T. Kosmetyk daje raczej naturalne wykończenie, więc osoby lubiące totalny mat mogą być nieco rozczarowane. Sama jestem fanką matowego wykończenia makijażu, jednak wydaje mi się, że nie został jeszcze wyprodukowany krem/podkład, który utrzymałby mieszaną cerę w ryzach dłużej niż kilka godzin. 123 Perfect CC matuje strefę T na na dobre 3-4 godziny w lecie, więc jest to całkiem niezły wyczyn.
Na minus muszę zaliczyć fakt, że krem Bourjois potrafi podkreślić suche skórki - w moim przypadku jest to najbardziej widoczne na nosie. Na szczęście nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo przynajmniej mam motywację, żeby pamiętać o peelingu ;)
W ciągu dnia ładnie zachowuje się na twarzy i mogę spokojnie pochwalić jego trwałość. Matowiony co kilka godzin pudrem nawet po 8 godzinach pracy daje radę, chociaż oczywiście nie jest już tak nieskazitelny jak o poranku :) Znika z twarzy stopniowo i równomiernie, ani razu nie zdarzyło mi się, żeby pojawiły mi się po nim nieestetyczne plamy na policzkach ;)
Dodatkowo warto wspomnieć, że krem posiada filtr SPF 15, co bardzo sobie cenię.
Reasumując: Myślę, że jak na krem CC, a nie podkład, 123 Perfect CC naprawdę daje radę. Oczarował mnie swoim wakacyjnym zapachem i łatwością rozprowadzania. Używanie go to sama przyjemność, chociaż oczywiście nie oczekujmy po nim krycia podkładu. Jest lekki, ale spełnia swoje zadanie, zwłaszcza latem, kiedy zależy nam na świeżym wyglądzie cery, a chcemy uniknąć efektu maski. Z czystym sumieniem mogę go polecić :)
Ja jakos nie mogę ciągle przekonac się do kremów BB
OdpowiedzUsuńMi nie służył...
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com/
ja lubię kremy BB i CC :) Ostatnio używam pudru CC w kamieniu z FM i jest genialny :)
OdpowiedzUsuńPuder CC? Chyba nie jestem na bieżąco z kosmetycznymi nowinkami :D
UsuńMyślałam o nim jakiś czasu temu, ale wybrałam podkład :)
OdpowiedzUsuńLubię wszelakiej maści BB i CC, szczególnie te europejskie. Z azjatykami jakoś mi nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia. Testowałam kilka, jeden kupiłam nawet pełnowymiarowy bo wydawał się dobry, ale niestety nie polubiliśmy się na dłuższą metę :)
Usuńjak dorwę na superhipermegapromocjach w rossmannie to kupię:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam, nie próbowałąm lecz wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńotóż to, świetne podejście ;)
UsuńNie używałam go jeszcze :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
Chciałabym też prosić Cię o pomoc, jeżeli możesz to zajrzyj do mojej 1 notki, z góry dziękuję :*
wygląda ciekawię, może się skuszę, cena tez dość dostepna, może kolejnym będzie on, jakos suche skórki mnie nie zrażają, że je podkreśla-ostatnio się z nimi uporałam :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego kremu CC, więc może na jakiejś większej promocji się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuń